niedziela, 2 czerwca 2013

Coldplay - X&Y (2005)


tracklista: 1. Square One 4:47 2. What If 4:57 3. White Shadows 5:28 4. Fix You 4:54 5. Talk 5:11 6. X&Y 4:34 7. Speed of Sound 4:48 8. A Message 4:45 9. Low 5:32 10. The Hardest Part 4:25 11. Swallowed in the Sea 3:58 12. Twisted Logic 5:01 13. Til Kingdom Come (hidden track) 4:12

Trzeci album, jest tym do którego mam największy sentyment - był to pierwszy album Coldplay jaki wysłuchałem w całości, z niego pochodzi też pierwszy utwór Coldplay jaki słyszałem w całości (teledysk do "Talk" zobaczyłem w liście przebojów lokalnej telewizji). Niestety nie oznacza to, że jest to najlepszy ich album.

"X&Y" jest bardziej popowe niż poprzednik - bardziej wygładzone brzmienie, "wyraźniejsze", śpiewane wysoko refreny. To pierwsze niestety powoduje, że poszczególne utwory wydają się być bardziej podobne do siebie, a słabsze fragmenty (a tych jest więcej niż wcześniej) brzmią wręcz bardzo słabo.

Zacznijmy jednak od plusów. Square One jest jednym z bardziej "nietypowych" utworów w porównaniu z resztą płyty, co prawda ma melodyjny refren (jednak nie wysoko śpiewany), ale jest on odpowiednio "przyciemniony" i nad całym utworem unosi się taka mgiełka tajemniczości. Kolejny świetny wstęp do płyty. Odpowiadają mi również singlowe: Speed Of Sound i wspomniane Talk. Pierwsze z nich jest najbardziej przestrzennym utworem na płycie, posiada też fajny pianinowy wstęp. Budowa jest jak najbardziej prosta i popowa, ale jest to bardzo dobry pop. Talk od początku brzmi chłodno, mroźnie, ale jest bardzo pozytywne, zdecydowanie najbardziej na tej płycie. Nieźle brzmi tytułowy X&Y, choć jest on trochę banalny, za to bardzo mi się podoba Low z naprawdę udaną melodią, jednocześnie nie silące się na jakąkolwiek podniosłość - po prostu płynie. Ostatnim udanym utworem jest The Hardest Part, które jest prostym, melodyjnym utworem i naturalnym kandydatem na czwartego singla, jakim był. Nie wiem jak traktować A Message - ma dobrą melodię, podoba mi się ten podniosły nastrój, jakby to był jakiś wielki hymn, ale tekst jest na to zbyt "zwyczajny".

Na tym jednak plusy się kończą. Już pomiędzy "Square One" i "Speed Of Sound" znalazło się dużo słabszych utworów. What If jest zbyt smętne, White Shadows pomimo tanecznych wstawek brzmi jeszcze bardziej smętnie, w dodatku jest za długie. Zapewne posypią się na mnie gromy, jednak nigdy nie rozumiałem fenomenu Fix You, które byłoby płaczliwą balladą w stylu debiutu, ale jeszcze jest niepotrzebnie przedłużona o mostek z płaczliwym chórkiem, który do końca rozwadnia utwór. Chyba nigdy się nie przekonam do tego utworu. Końcowe Swallowed In The Sea i Twisted Logic zaś nie robią na mnie żadnego wrażenia. Jest jeszcze urozmaicenie w postaci ukrytego utworu (nieumieszczonego w spisie na tylnej okładce), którym jest akustyczne Til Kingdom Come. Poza tym że jest akustyczny jednak nie jest niczym szczególnym, choć wypada lepiej niż kilka utworów z tracklisty.

"X&Y" jest nierówną płytą, pomiędzy świetnymi fragmentami są ewidentne doły. Jednakże jest tu więcej plusów niż minusów, ponadto sentyment do kilku utworów, stąd pozytywna ocena.

6/10